niedziela, 27 sierpnia 2017

Kustosz IPA (Biedronka)


Ostatnio w Biedronce zaczęły się pojawiać piwa nieco ciekawsze, niż jasny eurolager w wersji naturalnej (Fasberg/Kustosz) lub potężnej (VIP). Doszły mnie słuchy, iż niektóre sklepy nawiedził nawet witbier czy blonde, jednakże takich rarytasów u mnie do tej pory nie zaznałem. Za to odnalazłem na półkach Kustosza w gatunku IPA w iście burżuazyjnej cenie 2,99 zł! Nie samym Duchesse de Bourgogne człowiek żyje, zatem sięgnąłem śmiało po butelkę tego trunku.
Etykieta poinformowała mnie o zawartości 6% alkoholu oraz nieco poniżej 14% ekstraktu. Dość mało, jak na IPA, ale postanowiłem się nie zniechęcać. Aromat jest wyraźnie chmielowy, niestety niezbyt wyszukany. Śladów amerykańskich chmieli nie odnalazłem, aromat jest bardziej trawiasto-ziołowy. Kustosz IPA ma ładną i trwałą pianę, która lekko koronkuje na szkle. W smaku przeważa słodowość zwieńczona delikatną goryczką. Nie jestem miłośnikiem bardzo gorzkich piw, ale tu ponownie jest jej zbyt mało w stosunku do norm w tym stylu.
W efekcie otrzymałem piwo dość słodkie z gorzkawym finiszem i aromatem taniego chmielu. Jak na 2,99 zł - nie jest źle! Jeśli robisz akurat zakupy na grilla w Biedronce, Kustosz IPA stanowi dobrą alternatywę dla eurolagerów - ale reprezentant gatunku to zdecydowanie nie jest.

piątek, 11 sierpnia 2017

Piotrek z bagien - Watermelon Ale


Lato w pełni, zatem browar Jan Olbracht zdecydował się na świetny ruch i przygotował piwo z sokiem z arbuza. Czy istnieje owoc, który bardziej kojarzy się Wam z latem niż arbuz? Co prawda jego sok to głównie woda, ale z ciekawością nabyłem rzeczone piwo.
Barwa bursztynowa z różowymi przebłyskami, do tego obfita (choć nietrwała) piana, mętne. Aromat intensywnie owocowy, najbardziej wyraźny jest melon - a pod nim nieco ostrzejsza nuta chmielowa. W smaku również dominuje melon, wyczuwalna jest także lekka nuta słodowa. Na finiszu delikatna i krótka goryczka. Jak można się domyślić po powyższym opisie, Watermelon Ale jest bardzo pijalne i orzeźwiające; znakomicie się sprawdzi w obecnych upałach. Co prawda dla mnie jest to piwo melonowe, a nie arbuzowe, ale to przecież zbliżone owoce, zatem nie będę się czepiać. Jeśli szukacie lekkiego, ożywczego piwa na ciepłe dni - polecam!

środa, 9 sierpnia 2017

1 na 100 (Kormoran)


Piwa bezalkoholowe cieszą się ostatnio dużą popularnością. Przyznam, że omijałem je w sklepach, ale głosy znajomych przekonały mnie, że warto przyjrzeć się im bliżej. Wobec tego nabyłem wyrób browaru Kormoran, który... nie jest piwem bezalkoholowym. Prawie.
1 na 100 - sekret kryje się w nazwie, gdyż jest to piwo zawierające 1% alkoholu. Przyznam, że trudno mi zrozumieć jego ideę - bo ani to "normalne piwo", ani "piwo bezalkoholowe"... Ale czy warto w ogóle się nad nim pochylić?
Kormoran postanowił zrobić coś ciekawego, ponieważ opisywane piwo nie jest zwykłym eurolagerem, ale APA - czyli jasnym piwem górnej fermentacji, zawierającym amerykańskie chmiele (o charakterystycznych, cytrusowych aromatach). Faktycznie tak jest! Po zdjęciu kapsla chmiel od razu daje o sobie znać. Intensywny aromat, nieco cytrusowy - a samo piwo jest dość mętne, z niezłą pianą. Po pierwszym chmielowym natarciu wyczułem w zapachu również delikatną nutę słodową, która jednak szybko się poddaje. 1 na 100 ma przyjemną, gładką teksturę (zapewne dzięki użyciu słodu żytniego) i sporą goryczkę - w smaku trudno wyczuć cokolwiek innego poza chmielami, słodowej nuty brak. Dobrze orzeźwia, aczkolwiek ja nie jestem fanem zasypywania piwa wiadrami chmielu. Jeśli ktoś lubi - polecam. Oraz przyznaję, że nawet piwa bez/niskoalkoholowe mogą być ciekawe!

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Lindemans Oude Gueuze Cuvée René


Podobno 4 sierpnia był Międzynarodowy Dzień Piwa i Piwowara, wobec tego postanowiłem wydobyć ostatnią butelkę z mojego belgijskiego zamówienia.
Oude Gueuze to przedstawiciel gatunku gueuze, czyli mieszanki młodego i starego lambika (o lambikach pisałem więcej przy okazji tego wpisu). Przy czym słowo "młody" ma w przypadku lambików zupełnie inne znaczenie - jest to zazwyczaj piwo 1-roczne, a "stare" ma 2-3 lata. Młody lambik nie jest jeszcze do końca odfermentowany, gdyż dzikie drożdże pracują bardzo powoli. Wobec tego wnosi do starego lambika cukry, które po dalszej fermentacji w butelce nagazują piwo. Poza tym młodsza część mieszanki tonuje kwaśność tej starszej. Jak nietrudno odgadnąć, gueuze jest kwaśne - a wersja "oude gueuze" nie jest dosładzana.
Bardzo lubię etykiety Lindemans, ta również przypadła mi do gustu. Butelka prezentuje się znakomicie. Umieszczono na niej datę rozlewu (październik 2015) oraz datę ważności (gdzieś w 2021, choć oczywiście nie należy się tym zbytnio sugerować). Zdjąłem kapsel, odkorkowałem i od razu urzekł mnie aromat - orzeźwiający, kojarzący się z białym winem, moszczem i jabłkami. Łączą się z tym oczywiście akcenty stajenno-piwniczne. Piwo ma ładny, złoty kolor i niewielką pianę. Chciałem głębiej przeanalizować aromat, ale nie potrafiłem mu się oprzeć i wziąłem pierwszy łyk. Smak również przypomina białe wino, choć jest też zdecydowanie kwaśny - ale w przyjemny, rześki sposób. Każde zbliżenie szkła do ust i nosa prezentowało jakby nieco inną kombinację nut - raz jest to wino, innym razem agrest lub jabłka, a wszystko podszyte "starym" aromatem, który również mieni się od piwnicznego do wyraźnie korkowego.
Całość sprawiła mi dużo przyjemności! Jeśli nie odstraszają Was "dzikie" aromaty, otworzy się przed Wami złożony i fascynujący trunek.