środa, 7 czerwca 2017
Duchesse de Bourgogne
Kolejne belgijskie piwo; tym razem jeden z głównych przedstawicieli gatunku red flanders ale (bardziej znany jest chyba tylko Rodenbach). Jest to dość trudny styl i niewiele browarów sobie na niego pozwala. Po zwykłej fermentacji piwo jest leżakowane w dębowych beczkach, gdzie do pracy zabierają się bakterie - są odpowiedzialne za kwaśny smak czerwonych flandersów. Do butelek trafia zazwyczaj mieszanka piwa starszego i młodszego (w przypadku Duchesse jest to piwo 18-miesięczne i 8-miesięczne). Przy tak długim leżakowaniu do piwa dociera również więcej powietrza, co powoduje powstawanie kwasu octowego, również nadającego kwaśność.
Brzmi strasznie? Być może! Tymczasem było to zdecydowanie najlepsze piwo, jakie piłem w tym roku!
Po zdjęciu kapsla rozniósł się wspaniały, winny aromat. Piwo ma ciemnoczerwoną barwę i skromną koronkę z piany, ale trudno na te szczegóły zwracać uwagę przy tak intensywnym zapachu! Są tu czerwone owoce, wiśnie, suszone i świeże śliwki... Tak oszałamiająca kompozycja błyskawicznie zaprowadziła mnie do degustacji. W smaku jest wszystko to, co w aromacie: Duchesse de Bourgogne to piwo o niesamowicie winnym, złożonym smaku. Kwaśność jest nienachalna i w miły sposób podkreśla owocowy smak (choć i słodowość jest tu nieco wyczuwalna). Chmielu i goryczki brak. Jedynym minusem jest lekkie pieczenie w gardle po przełknięciu - ale nie alkoholowe, tylko octowe. Mnie to akurat nie przeszkadzało (od dziecka lubiłem pić ocet po ogórkach konserwowych :) ), ale z pewnością dla wielu będzie nieprzyjemne.
Podsumowując: znakomite, złożone i bardzo ciekawe piwo. Polecam!
piątek, 2 czerwca 2017
Komes Potrójny, leżakowany 3 lata
Komes Potrójny to piwo zbliżone w stylu do belgijskich tripli, aczkolwiek o mniej wyszukanym smaku (niewiele jest w nim owocowych estrów, tak charakterystycznych dla belgijskich drożdży). Mimo to mam sentyment do tego Komesa, gdyż było to jedno z pierwszych piw, które wprowadziły mnie na ścieżkę Poznania Piwa :)
Ten egzemplarz ma na etykiecie datę "2013", aczkolwiek zakładam, iż został uwarzony w okolicach kwietnia 2014 (data ważności - październik 2015). Piwo jest refermentowane w butelce (tzn. zawiera żywe drożdże), zatem powinno przetrwać znacznie dłużej.
Przetrwało! Aromat jest zdecydowanie inny od świeżego Komesa, dominują w nim rodzynki. Piwo zresztą wyraźnie pociemniało, z oryginalnego złocistego koloru przeszło w bursztynowy. Piana niewielka.
W smaku również wyraźnie wyczuwalne rodzynki oraz delikatna słodowość. Nadal jest to piwo dość wytrawne i pijalne zarazem - pomimo swojej mocy.
Zdecydowanie zyskało na czasie!
czwartek, 1 czerwca 2017
Straffe Hendrik Quadrupel
To piwo w belgijskim stylu quadrupel, czyli powinno być mocne - i jest, gdyż zawiera aż 11% alkoholu! Etykieta przypadła mi do gustu, zwłaszcza w połączeniu z kapslem prezentuje się elegancko.
Po przelaniu piwa do szkła rzuca się w oczy piana - jest bardzo obfita, niesamowicie trwała (utrzymała się praktycznie do końca) i ładnie "koronkuje" ścianki. Aromaty typowe dla quadrupla, czyli słodowe wraz z suszonymi owocami (szczególnie rodzynki). Piwo nie jest wyklejające, a solidna goryczka nie pozwala uznać tego piwa za słodkie. W drugiej połowie butelki chmielowy posmak zdominował już wszelkie nuty pochodzące ze słodu. Także słodkie akcenty zostały całkowicie przykryte przez utrzymującą się goryczkę. Szkoda, gdyż przeszkodziło mi to w cieszeniu się do końca tym piwem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)