wtorek, 25 lipca 2017

Leffe Rituel 9


Tym razem wziąłem na warsztat kolejne piwo z Leffe, oznaczone jako "Rituel 9". Jak łatwo się domyślić, to piwo zawiera 9% alkoholu. Trudno mi je przypisać do konkretnego gatunku, zatem wpada do sporego worka o nazwie "belgian strong ale".
Rytualna dziewiątka prezentuje się bardzo dobrze: ciemnozłoty trunek jest zwieńczony koroną białej piany, która długo się utrzymuje - dzięki czemu można dłużej cieszyć się aromatem. A jest czym! Jest to oczywiście piwo górnej fermentacji, zatem spodziewałem się poczuć owoce - ale nie spodziewałem się, że będą aż tak intensywne. Przeplata się tu aromat bananów i brzoskwiń, oba są wyraźnie wyczuwalne i jednocześnie świetnie się komponują. W tle delikatna nuta słodowa. W smaku odwrotnie: przeważa słodowość, ale jest podkreślona owocami. Alkohol prawie niewyczuwalny; Belgowie osiągnęli tu znakomitą pijalność (zwłaszcza w stosunku do mocy). Przejrzałem skład i spodziewałem się zastać tam cukier (który jednocześnie zwiększa moc i pijalność, jego zawartość jest charakterystyczna dla większości piw belgijskich), a tu niespodzianka - wśród ingrediencji znalazły się tak niecodzienne składniki, jak niesłodowany jęczmień i kukurydza, ale cukru brak!

Żałuję, że miałem tylko 0,33l "Dziewiątki".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz